Jesienią 2014 roku, nieoczekiwanie dla Rosjan, rubel zaczął spadać w stosunku do dolara amerykańskiego i euro. Co spowodowało ten upadek? To pytanie zadają miliony ludzi w Rosji.
Najprostszą odpowiedzią na to pytanie są sankcje ogłoszone Federacji Rosyjskiej przez kraje zachodnie. Jednak od razu pojawia się pytanie - dlaczego sankcje ogłoszono wiosną, a jesień nastąpiła wczesną jesienią.
Drugą oczywistą odpowiedzią są spadające ceny ropy. I tutaj, jak się wydaje, leży prawda. Jeśli przyjrzeć się dokładnie wahaniom cen ropy i wahaniom rubla w stosunku do dolara, widać ich zależność. Rubel spada mniej więcej tyle samo, co baryłka ropy. Ponownie pojawia się pytanie - jaki jest powód? A może to wynikać z rekompensat dla eksporterów, w związku ze zmianą cen ropy. Oznacza to, że eksporterzy uzyskują mniej więcej takie same przychody w rublach, jak przed spadkiem cen ropy. A Bank Centralny stara się utrzymać kurs w pewnym korytarzu.
W wyniku dewaluacji rubla państwo zdołało uratować eksporterów, a tym bardziej. Ze względu na brak koordynacji pomiędzy bankami centralnymi krajów unii celnej doszło do nierównowagi wartości walut. Spadł rubel, natomiast waluty Białorusi i Kazachstanu pozostały na tym samym poziomie. W rezultacie mieszkańcy Kazachstanu i Białorusi zaczęli masowo kupować walutę w domu i robić zakupy w Rosji za tanie samochody i inne towary.
Rosja otrzymała od sąsiadów dobry napływ waluty, w wyniku czego pogorszyły się jej stosunki z krajami unii celnej. Szczególnie negatywnie na tę sytuację zareagował prezydent Łukaszenka.
Do tej pory dewaluacja działała nawet na ręce Banku Centralnego Federacji Rosyjskiej. Ale czy nasz rząd będzie mógł skorzystać z tej premii, czy nie, czas pokaże. Niestety czas zaczyna działać przeciwko nam.